A pomyśleć, że to oni mogli teraz cieszyć się i unosić
puchar przystrojony w trzykolorowe, wstążki nawiązujące do tych na fladze
Niemiec..
Lisa, ładna szatynka o wesołym spojrzeniu właśnie podawała
swojemu mężowi kawę. Ten wyciągnął po nią rękę ale jej nie chwycił. Jego
niebieskie oczy utkwione były na jednej z niemieckich stron z wiadomościami, na
którą tak często zaglądał. Czemu ta kobieta wydawała mu się znajoma? Pomyślał
wpatrując się w miniaturki zdjęć przedstawiające ściskającą się parę.
Ciemnowłosa najwyraźniej gratulowała kapitanowi reprezentacji Hiszpanii, ale w
tym uścisku było coś…
– Casillas chyba ma nową dziewczynę. – Odezwał się w końcu być
może trochę głośniej niż powinien rozglądając się po twarzach zebranych jakby
chciał zbadać ich reakcję, odbierając jednocześnie od żony kubek z gorącą kawą
za który podziękował jej buziakiem w policzek. Jego słowa na niektórych nie
zrobiły żadnego wrażenia, ale na owej trójce, której Madryt był wręcz drugim
domem, tak. I to nie małe.
– Co ty mówisz, przecież to Carbonero. Przyjrzyj się lepiej.
– Wtrącił zza pleców Müllera jak zwykle pewny swego, nadal z uwagą wpatrujący
się ekran laptopa Khedira opierając się jednocześnie łokciami o oparcie kanapy.
Lena usiadła obok Thomasa i prawie wyrwała mu z rąk laptopa, by po powiększeniu
jednego ze zdjęć stwierdzić, że to jednak nie Sara.
– Faceci.. – Westchnęła krótkowłosa blondynka spoglądając w
sufit przy czym pokręciła ze zrezygnowaniem głową. – Przecież ona ma dłuższe, i
jakby… ciemniejsze włosy, ale.. ale wygląda jakoś tak znajomo. Może to po
prostu któraś z WaG’s – Gercke najwyraźniej starała się znaleźć jakieś
racjonalne wytłumaczenie ale nie wiedziała jak usprawiedliwić te dosyć wylewne
uściski, które nieco ją zaniepokoiły. Znała Sarę już jakiś czas. Dobrze
wiedziała jaka jest zazdrosna i przeczuwała jak może zareagować gdy zobaczy owe
zdjęcia zrobione zapewne przez nad wyraz wścibskiego fotografa. Fotografa,
który na pewno zgarnął za nie dużo pieniędzy.
– Ale jaja, przecież ona z profilu wygląda zupełnie jak Claudia.
– Wyraźnie zaintrygowany odezwał się Hummels, przerywając na moment konsumpcję
kanapki z indykiem, która dotychczas przysłaniała mu cały świat. Bastian
słysząc to poderwał się z fotela, Mario natomiast puknął się palcem w czoło
chcąc dać mu do zrozumienia co tak naprawdę o tym myśli, po czym ponownie objął
Silvię i rzucił jej na ucho coś w stylu „niektórym brak treningu niekorzystnie
działa na mózg” po czym musnął wargami jej policzek a ona cicho się zaśmiała.
„Hiszpania Mistrzem Europy (…) bla, bla, bla. Nowa para? (…)
bla, bla, bla.” Czytał Schweinsteiger starając się znaleźć cokolwiek, co dałoby
mu jakiś jaśniejszy pogląd na całą tę sprawę, ale wszystko było napisane tak
ogólnikowo. Özil wskazał palcem na link po prawej stronie ekranu odsyłający do
filmiku, a konkretniej do wywiadu, przynajmniej tak można było wywnioskować z
krótkiego, aczkolwiek treściwego opisu umieszczonego nad nim. Thomas wcisnął
‘odtwórz’ a uszy wszystkich wypełnił pełen podekscytowania głos młodej
Gomezówny. Zgromadzeni w osłupieniu wpatrywali się w ekran gdzie dziewczyna
przeprowadzała wywiad z Ikerem Casillasem i Davidem Silvą – strzelcem jednej z
bramek w dzisiejszym - kończącym całą przygodę z Euro - meczu. Manuel odezwał
się pierwszy śmiało spoglądając w stronę Kathrin spokojnie siedzącej przy stole
i z zaciekawieniem wertującej strony jakiegoś czasopisma z modą.
– To ty.. to ty jej to zrobiłaś! – Powiedział, a może prawie
wykrzyczał wymachując rękoma nad głową, jakby w niewerbalny sposób chciał jakoś
zobrazować wszystkim to, co miał na myśli Neuer. Kathrin posłała mu ten swój niewinny
uśmieszek po czym szybko zastąpiła go tym nieco bardziej złośliwym, używanym
tylko w nadzwyczajnych sytuacjach przy czym wzruszyła ramionami. To wszystko
miało mu dać do zrozumienia, że „może jej naskoczyć.” Manuel bez pardonu
podniósł ją z krzesła i przerzucił sobie przez ramię, jakby ważyła mniej więcej
tyle, co piórko.
– Nie wydaje mi się, żeby to był wypadek przy pracy… –
Podjął, ale dziewczyna wyraźnie weszła mu w słowo.
– Puść mnie gorylu! – Krzyknęła piskliwym głosem uderzając
piąstkami w plecy bramkarza, jednak to nie przyniosło spodziewanego efektu. On
zdawał się nawet tego nie zauważać.
– A teraz się tłumacz –
– Nic z tego! – Gilch uparcie obstawała przy swoim. Manu
ostentacyjnie otworzył drzwi prowadzące na balkon jakby w niemym ostrzeżeniu,
którego brunetka najwyraźniej nie potraktowała na początku poważnie.
– To moja praca. Przecież do niczego jej nie zmuszałam,
Claudia sama tego chciała! – Rzuciła ze wzbierającą wściekłością. – To się
zmyje! – „za jakiś czas” dokończyła w myślach Kathrin.
– I właśnie to chciałem usłyszeć. – Rzucił z triumfalnym
uśmiechem na twarzy Neuer a stojąca przed nim dziewczyna posłała mu spojrzenie
w stylu „jesteś nieobliczalny, powinieneś się leczyć” jednocześnie odetchnęła z
ulgą bo stała już bezpiecznie na podłodze w hotelu, a nie wisiała na jednym z
kolorowych krzewów w ogrodzie, które wcześniej podziwiała razem z Silvią. Teraz
wymierzyła wskazujący palec w sylwetkę bramkarza i z odwagą zadarła głowę do
góry by móc spojrzeć mu prosto w oczy.
– Pilnuj się Neuer, bo nie znasz dnia ani godziny. –
– Dzień doobry! – Rzuciła wesoło, w dodatku specjalnie przedłużając ostatni wyraz młoda Gomezówna przemierzając żwawo pomieszczenie, pełniące funkcję salonu i napotykając tym samym Joachima przeglądającego ręcznie sporządzone notatki porozrzucane na przezroczystym, wykonanym ze szkła, blacie stolika.
– A pani do kogo? – Rzucił jakby od niechcenia spoglądając
na nią kątem oka. Właśnie podpisywał jakieś papiery. Gdzie podziała się miła
pani z recepcji i czemu nie mogła zając się tą kobietą? Przecież hotel został
wynajęty tylko dla nich i za coś w końcu im płacili. Low nie miał zamiaru
przejmować jej obowiązków. Może miał ją jeszcze zaanonsować?
– Ależ trenerze, to przecież ja. – Tymi słowami kobieta
zwróciła na siebie jego i tak nieco rozproszoną ostatnimi wydarzeniami uwagę.
Low wytarł szkła okularów, po czym założył je na nos i nie mógł uwierzyć
własnym oczom.
– Claudia?! – Rzucił niepewnie mrużąc oczy. – Ależ dziecko,
co ci się stało w głowę? – Dorzucił pełnym troski tonem.
Claudia znieruchomiała na chwilę. Jego słowa bardzo ją
zaskoczyły, aczkolwiek bardziej chciało jej się śmiać. Nie wiedząc co ma
odpowiedzieć, rzuciła tylko zdawkowe „taka mała zmiana” i starała się
powstrzymać by nie wybuchnąć śmiechem. Zastanawiała się też, czy trener wita
podobnymi słowami swoją żonę, gdy ta wraca od fryzjera. Kiedy przypomniała
sobie po co przyszła, zabrała głos.
– Właśnie wróciłam z Kijowa, mogłabym pogadać z bratem? –
– Oczywiście, o ile już wstał. – Młoda Gomezówna posłała
trenerowi spojrzenie w stylu „nic nie rozumiem i chyba nie chcę rozumieć” po czym
ruszyła schodami na górę.
– A pomyśleć, że finał mógł być nasz.. –
– W Brazylii na pewno pójdzie nam lepiej – Claudia klepnęła
go pocieszająco po ramieniu. Właściwie ten mężczyzna był dla jej brata jak i
dla niej jak drugi ojciec. Zanim się obejrzała stała już przed drzwiami pokoju
Mario i właśnie miała zapukać, kiedy usłyszała pełne histerii, a może bezsilności
„Kathrin, zabiję cię!” tak mógł krzyczeć tylko..
– Manu! – Rzucili niemal jednocześnie i popatrzyli na siebie
odrobinę przerażonym wzrokiem po czym ruszyli w głąb korytarza gdzie przy
ostatnich drzwiach po prawej stronie zlokalizowała się już połowa niemieckiej
reprezentacji. Niektórzy byli nawet niekompletnie ubrani.
– Zadziwiająca szybkość reakcji – Odezwał się z ironią Low.
Claudia zaczęła przedzierać się przez grupkę mężczyzn aż wreszcie udało jej się
znaleźć w pokoju Neuera. Na początku gdy się po nim rozejrzała nie znalazła
niczego nadzwyczajnego, a spodziewała się niemalże wszystkiego, lecz gdy Manuel
pokazał swoje dłonie wprost nie mogła pohamować śmiechu. Tak mogła załatwić go
tylko Kathrin!
– Nie przesadzaj, pasuje Ci do.. – I tu jeszcze raz przelotnie
rozejrzała się po pokoju – do wzorku na narzucie. – Dokończyła wpatrując się w
paznokcie bramkarza pomalowane na wściekle różowy kolor.
– Próbowałeś to już jakoś zmyć? – Zapytał Schmelzer
wykazując choć odrobinę myślenia i zainteresowania całą sytuacją, a raczej
tragedią jak określił to wcześniej Manuel.
–Wodą, ale nie schodzi – Odburknął wściekły a reszta
ponownie zaniosła się śmiechem. Widocznie byli bardziej obyci w „damskich
sprawach”
– No już, wynocha, tu nie ma się z czego śmiać! – Rzuciła
srogim tonem Claudia starając się tymi słowami przekonać i samą siebie przy
czym zamknęła gapiom drzwi przed nosem wywołując zawiedzenie na twarzach
mężczyzn, którzy rozeszli się do swoich pokoi. Kiwnięciem głowy kazała usiąść
Neuerowi na łóżku po czym wyjęła z torebki swoją kosmetyczkę i zaczęła w niej
czegoś szukać.
– Nie chciałbym ci
przeszkadzać, ale skoro już się zaoferowałaś, to może byś mi pomogła się tego
pozbyć. – Zagadnął sarkastycznie bramkarz.
– A niby co robię? – Claudia pokazała mu język jak mała
dziewczynka, której rodzice odmówili kupienia lizaka. – Masz szczęście, że
akurat mam przy sobie zmywacz. – Młoda Gomezówna starała się pohamować śmiech
resztkami sił ale to nie bardzo jej jakoś wychodziło. Nagle rozległo się
pukanie do drzwi. Manuel rzucił w nie butem. Gdyby zrobił to dwie sekundy
później trafiłby centralnie w głowę Schweinsteigera, który trzymał w dłoni coś
białego, coś przypominającego watę. A może to była wata?
– Znalazłem to w apteczce, pomyślałem, że się przyda. –
Odezwał się starając się zachować pozorną powagę. Claudia była ciekawa ile
wytrzyma.
– Dzięki. – Odparł szczerze Manuel patrząc na Bastiana a
Claudia zaczęła zmywać mu lakier z paznokci. – Niech ja tylko dostanę w swoje
ręce tą małą diablicę, to.. – Nie dokończył bo właśnie pomyślał o tym, jak się zemści.
– Właśnie, jestem ciekawa czym jej tak podpadłeś.. –
Odezwała się Claudia chwytając drugą dłoń Manuela.
– Nic takiego nie zrobiłem. – Blondyn wzruszył energicznie
ramionami jakby nie wiedział o co chodzi.
– Chciał jej tylko pokazać ogród z pierwszego piętra i tym
samym wyjaśnić zasady grawitacji. – Odparł spokojnie Bastian ale kiedy napotkał
spojrzenie Claudii zaniósł się śmiechem.
*
– To był spektakularny akt zemsty, mistrzu – Claudia z nie
małym rozbawieniem jak i też przesadnym podziwem rzuciła do Kathrin po czym
objęła ją ramieniem. – Że tez ja nigdy na to nie wpadłam. – Szepnęła jej na
ucho jednocześnie wpatrując się w brata, który szybko pochwycił jej spojrzenie i
w towarzystwie Meichel udał się w ich stronę.
– Cholera.. Ja myślałem, że to jakaś bujda, a ty
faktycznie.. – Chwycił pasmo niegdyś blond a teraz pokrytych ciemnobrązową
farbą włosów Claudii i pokręcił głową. – Co ci odbiło? – Claudia właśnie miała
się odezwać, ale zadzwoniła jej komórka. Widząc numer Markusa na wyświetlaczu
pomyślała, że to coś naprawdę ważnego, więc ruszyła w stronę korytarza by móc z
nim spokojnie porozmawiać.
– Przecież wiadomo, że Iker woli brunetki. – Rzucił Mesut,
chyba zbyt głośno niż powinien. Claudia nawet się nie obejrzała. Uniosła rękę i
pokazała mu środkowy palec.
Nie.
To tylko jej wyobraźnia.
To było by jedno z najprostszych rozwiązań a ona takich nie
lubiła. Obróciła się przez ramię i zmierzyła go wzrokiem.
– Serio? Zaczynam rozumieć, dlaczego zapuszczasz włosy. –
Rzuciła złośliwie ostentacyjnie spoglądając na głowę Özila. – Obawiam się, że w
rywalizacji z tobą nawet ja nie miałabym żadnych szans. – Kącik jej ust drgnął
jakby chciała się uśmiechnąć ale nie zrobiła tego. Nikt z zebranych jakoś
specjalnie nie skomentował tego incydentu. Jedynie z ust Khediry wydobyło się
ciche „Uuuu”. Claudia starając się trzymać nerwy na wodzy wyszła mijając się z
„gorącą Hiszpanką” jak zwykł określać Neuer nową „przyjaciółkę” Mesuta, która
zaraz uwiesiła się jego ramienia.
Słuchając już słów swojego szefa Claudia cały czas myślała o
tym, że postąpiła zbyt impulsywnie. Dała się sprowokować. I choć wiedziała, że
zachowała się niegrzecznie wcale nie zamierzała przepraszać tego nadętego
Turka.
Ósemka na http://estar-conmigo.blogspot.com/ zapraszam serdecznie!:*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to rozkręcasz się, pisz szybko kolejny :D
Oj Claudia jest swietna, te jej klotnie w Mesutem. Kathrin i jej zemsta na biednym Neuerze... Haha, no usmialam się, czytajac to:D czekam z niecierpliwoscia na nn i przepraszam za brak polskich znakow, ale laptop mi siadl a w telefonie nie posiadam:(
OdpowiedzUsuń:**
zapraszam na piąteczkę : http://me-gusta-fcb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńU mnie VIII, także zapraszam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na epilog na you-can-fix-everything.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny.
Buziaki
Zapraszam do mnie na rozdział 1.
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/
Hej! Tak się jakoś nie mogłam pozbierać, żeby zajrzeć, no ale w końcu się zmobilizowałam ;) No i muszę Ci powiedzieć, że bardzo, bardzo fajnie... Mesut wredny jest, ale ta ostatnia riposta Claudii mnie rozwaliła ;P Ciekawe, co się tam faktycznie wydarzyło po finale z Ikerem. Chłopcy sobie wyobrażają nie wiadomo jaki romans, a równie dobrze może się okazać, że to nic takiego. Kto wie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jestem na tak :p Będę czytac, teraz ja musiałam nadrobic, a tym czasm zapraszam na nowy blog.
OdpowiedzUsuńhttp://m-i-marianna.blogspot.com/
Pozdrawiam
zapraszam do siebie na rozdział 2
OdpowiedzUsuńhttp://freedoomcry.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2_28.html
zapraszam na nowosc : http://me-gusta-fcb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń