poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Sieben, czyli "I koniecznie pomyśl życzenie!"

Zapewne po to by ją pocałować. Tak, w końcu zebrał się na odwagę, nie chciał już dłużej ukrywać swoich uczuć w stosunku do niej albo zrażać ją kolejnymi uwagami, których pierwotne założenie wcale nie było sarkastyczne ani obraźliwe. Był zazdrosny. Nie chciał oszukiwać samego siebie. Gdy dzieliły ich dosłownie centymetry blondynka odsunęła się od niego a jej wzrok podążył za przeciskającą się przez tłum w kierunku wyjścia Silvią. Może chciała tylko odetchnąć świeżym powietrzem, a może w ogóle wyjść? I to bez pożegnania… Claudia nie była w stanie tego określić, coś kazało jej iść za nią. Uniosła głowę by móc spojrzeć prosto w pełne zrozumienia brązowe oczy Mesuta. Odsunął się od niej a ona wydusiła z siebie krótkie, niezręczne „przepraszam” na co kąciki ust Ozila nieco się uniosły tworząc tym samym zalążek uśmiechu. Cholera nie, nie odepchnęła go, po prostu musi najpierw sprawdzić co z Silvią a potem…
Chwycił jej dłoń, była taka delikatna i znacznie mniejsza niż jego. Ścisnął ją jakby chciał tym drobnym gestem dodać jej otuchy.  Nie chciał by znowu mu się wymknęła. Poszedł razem z nią a ona mu na to pozwoliła.
– Silvia, zaczekaj! – Młoda Gomezówna starała się przekrzyczeć muzykę ale jej przyjaciółka nie zareagowała.
Natknęli się na Meichel przed klubem. Brunetka drżącymi rękoma wyjmowała papierosa z paczki.
– Macie ogień? – Wyrzuciła z siebie obojętnie.
– Silvia, przecież ty nie palisz! – Claudia właściwie wyrwała jej papierosa z ręki a potem cisnęła nim do kosza. – Zamierzasz karmić raka? Może jeśli już koniecznie musisz mieć jakieś zwierzątko to powinnaś pomyśleć o kupieniu sobie kota? – Rzuciła ironicznie a potem posłała jej spojrzenie w stylu „czy coś się stało?” Mesut wrócił do środka by mogły spokojnie porozmawiać.
– Nic, po prostu wyobrażam sobie Bóg wie co. – Westchnęła. – Tylko popsułam ci wieczór.. –
– Nie przesadzaj, chodź na tort. Mam nadzieję, że nie będzie pojedynczych świeczek w przeciwnym razie biorąc pod uwagę ich ilość już możemy czuć się oślepione. – Rzuciła wesoło po czym objęła przyjaciółkę ramieniem i wróciły do klubu.

Chwycił ją za łokieć i poprowadził w kierunku mniej zatłoczonej części lokalu.
– Czy mogłabyś się od niego odczepić? – Warknął – Nie widzisz, że jest zajęty? Dobrze ci radzę, lepiej od razu zakwalifikuj go do grupki tych mężczyzn z etykietkami „niedostępny”! –
„Jeszcze zobaczymy” Pomyślała i się roześmiała. I to tak bezczelnie. Była już mocno wstawiona dlatego nie był pewien czy sens jego słów całkowicie do niej dotarł.
– Dobrze, tato. – Zachwiała się i wpadła wprost w jego ramiona akurat wtedy gdy Claudia i Silvia weszły do środka.

Jakiś czas po północy przyszedł czas na tort urodzinowy Mesuta. Potem już chyba nikt nie byłby w stanie go zjeść. Impreza już mocno się rozkręciła. Kiedy zobaczyła zapaloną świeczkę w postaci dwóch cyfr aż się zdziwiła, że mimo tak wysokiego stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu przy zapalaniu nic nie wybuchło ani się nie zapaliło. Fakt, faktem nikt nie wylewał za kołnierz a szczególnie Ramos i Ronaldo którzy przyjechali z Madrytu na urodziny przyjaciela. To właśnie owa dwójka nakręcała całą imprezę a raczej mobilizowała do działania wszystkich gości słynnym „no z nami się nie napijesz?” dlatego wszyscy z trudem trzymało się na nogach. Taki urok imprez można by rzec.
– No już, zdmuchnijże tą świeczkę bo mnie w oczy razi. – Marudził autentycznie zasłaniający oczy ręką, opierający się o Muellera i  tym samym zachowujący jako taką równowagę Hummels.
– I koniecznie pomyśl życzenie! – Dorzucił Casillas a Schweinsteiger zauważył, że Ozil wpatruje się prosto w stojącą obok niego Claudię. A może mu się tylko wydawało?  Mesut zdmuchnął świeczkę a ci, którzy byli jeszcze w stanie zaczęli bić brawo.


– A teraz idziemy na jednego! – Zawył Ronaldo triumfalnie wymachując talerzem z kawałkiem tortu po czym zagarnął Ramosa i usiedli przy stoliku. Hummels przyszedł właśnie dolać kolegom ale oni już spali… z twarzą w torcie.
Mesut wymierzył widelczyk z kawałkiem tortu w stronę Claudii ale ta tylko pokręciła głową.
– No mojego tortu nie spróbujesz? –
To były ostatnie słowa jakie pamięta bo po południu obudziła się już w objęciach Schweinsteigera.

13 komentarzy:

  1. Serdecznie zapraszam na nowe rozdziały na http://ski-not-alone.blogspot.com/ oraz na http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O błagam... Imprezy z piłkarzami to chyba nie jest najmądrzejsze rozwiązanie ;P Mesut jest uroczy, nie można mu tego odmówić, ale fkatycznie ma przy okazji niewyparzony. No i ja się pytam, czemu ona nic po tym torcie nie pamięta? Ozil, przyznaj się, czegoś jej do tego dosypał?

    OdpowiedzUsuń
  3. Imprezy z Królewskimi chyba nigdy nie kończą się dobrze;D
    Zaczęła na torcie z Mesutem a skończyła w ramionach Schweinsteigera, ciekawie, nie powiem;D Świetny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli masz ochotę to na http://milosne-opowiastki.blogspot.com/ jest nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dwójeczka na http://el-amor-jugadors.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  6. http://freedoomcry.blogspot.com/ nowy rozdział. Zapraszam :- P

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeci rozdział http://el-amor-jugadors.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://spain-summer-love.blog.pl/ - zapraszam na nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na http://zabraklo-szczescia.blogspot.com/ pojawił się nowy rozdział, na który serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za Ikera i Mesuciątko masz u mnie, kibica Realu, punkty dodatnie w dużych ilościach! Za Schweiniego też, bo go lubię :D

    Zapraszam na dwojkę na deutsch-herz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Boziu no. co ja piszę? Zamiast linka do siebie, dałam linka do ciebie :D Oczywiście, że zapraszam na dwójkę na http://bluecuracaao.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czwóreczka na http://el-amor-jugadors.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy rozdział. Nie mogę się doczekać jak dalej potoczą się losy bohaterów :)
    Zapraszam: http://my-hard-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń