czwartek, 9 maja 2013

Acht - "Nie chce żeby wracał."


Pół roku później.
Jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu Mesut wyjechał do Madrytu uprzednio kłócąc się z Claudią. Przecież było już tak dobrze, o co poszło tym razem?
Może o to, że chciał aby pojechała z nim i tam rozpoczęli nowe życie, już oficialnie razem? Ale ona nie mogła wyjechać tym bardziej, że Mario w ostatnim czasie nie był – i co gorsza nadal nie jest! – szczery w stosunku do Silvii. Głupia sądziła, że uda jej się wpłynąć na decyzje brata.
Ozil jak zwykle uniósł się honorem porównując ją do swojej matki, która tylko go ograniczała. Nie rozumiał decyzji Gomezówny. Chciał ją mieć przy sobie już na zawsze, ale z kariery w Realu nie mógł zrezygnować. To była dla niego szansa.
Może dlatego, że któregoś dnia prawie nieprzytomnego z bólu Bastiana zniesiono z boiska ponieważ nabawił się ciężkiej kontuzji a ona nie mogła go przecież tak zostawić.. Samego. Już drugi raz. Ze względu na to, co ich kiedyś łączyło.  
Może dlatego, że Madryt kojarzył jej się z ucieczką przed problemami a ona tym razem nie chciała uciekać?
Kto może to wiedzieć?
Po wyjściu ze szpitala – niestety nie tyle o własnych siłach co przy pomocy kul – Schweinsteiger stał się dla Claudii jeszcze większym oparciem. Wyjaśniła mu, dlaczego tak naprawdę wyjechała dodając, że studia to była tylko wymówka. A on, jak to Bastian, przyjął to ze stwierdzeniem, że liczy się tylko to, co jest teraz. 
Claudia była pewna, że go kocha, ale być może nie tak mocno jak on na to zasługuje.
Ale miłość przychodzi z czasem… i może właśnie dlatego zgodziła się za niego wyjść.



– Nie przejmuj się, Mesut w końcu zrozumie i wróci. – Manuel otoczył Claudię ramieniem i pocałował w skroń. Blondynka przechyliła głowę na tyle, by móc na niego spojrzeć. Duże niebieskie oczy wpatrywały w nią z wyczekiwaniem. 
– Chodzi o to, że… Ja nie chcę, żeby On wracał. – Wyszeptała. I w tej chwili ona naprawdę w to wierzyła. Wierzyła, że ułoży sobie życie bez Niego, że wreszcie o Nim zapomni.




Ricardo Kaká właściwie nigdy nie słynął ze swojej spostrzegawczości, ale nawet on zauważył, że z Mesutem już od dłuższego czasu jest coś nie tak. Notorycznie się wyłączał. Ponownie trącił go w ramię, ale ten nawet nie drgnął. Jak widać znowu go nie było, znowu myślami był w Niemczech. Tak, na pewno w Niemczech.

– Myślisz o niej. – Raczej stwierdził niż zapytał.

– Nie wiem o kogo ci kurwa chodzi. – Kaká po dłuższej chwili doczekał się odpowiedzi.

– Jasne. – Prychnął. – Przecież nie jestem ślepy. – Mesut posłał mu kpiące spojrzenie. Co do tego to on miał jednak wątpliwości biorąc pod uwagę to, jak Ricardo ostatnimi czasy „odbierał” jego podania. – Nie zapominaj, że możesz mieć każdą. – Dodał po chwili i mrugnął porozumiewawczo. – Zamierzasz żyć w celibacie? Jesteś wolny, młody, przystojny.. Użalanie się nad sobą to największy błąd jaki możesz w tej sytuacji popełnić. –

Największy błąd w moim życiu? - Mruknął Mesut w odpowiedzi. Zakochałem się. I powiem ci, że to największe gówno, w jakie do tej pory się wpakowałem.

_______________________________________
dość niespodziewany koniec sezonu pierwszego można by rzec. niewykluczone, że blog będzie kiedyś kontynuowany. może właśnie z perspektywy Silvii Meichel? może znowu Claudii? a może dwóch tych bohaterek jednocześnie? zobaczymy. dziękuję za wszystkie komentarze, to było naprawdę motywujące. ;>
teraz można mnie znaleźć na te-quiero-para-siempre.blogspot.com gdzie serdecznie zapraszam. ;>